Przy okazji prac nad tak zwaną, ustawą deregulacyjną, 26 stycznia Sejm przyjął nowelizację prawa w zakresie spadków i darowizn. Co istotne, zakłada, że już od 1 lipca 2023 zostanie wprowadzony nowy podatek od zbiórek społecznościowych.
W efekcie, jeżeli zebrana w ramach zbiórki crowdfundingowej kwota przekroczy łącznie kwotę 54 180 złotych, wówczas beneficjent będzie musiał odprowadzić podatek w wysokości nawet 20%.
Nie ma żadnych wątpliwości, że to bardzo niekorzystna zmiana w prawie, która skutecznie wyhamuje dalszy rozwój rynku finansowania społecznościowego w Polsce.
Nowelizacja prawa w zakresie darowizn pogrąży crowdfunding?
25 stycznia, podczas komisji nadzwyczajnej, parlamentarzyści wprowadzili do ustawy deregulacyjnej bardzo niekorzystną dla crowdfundingu poprawkę, która już następnego dnia została przyjęta przez Sejm.
Według wspomnianych zmian, limity – powyżej których trzeba będzie odprowadzić podatek – będą dotyczyć już nie tylko darowizn od pojedynczego darczyńcy (w wysokości 18 060 złotych), ale też wpłat od wielu osób trzecich (54 180 PLN).
W przypadku przekroczenia powyższych progów, obdarowani będą zobligowani do zapłaty podatku od spadku i darowizn, w wysokości:
- 12% do kwoty 11 128 PLN
- 16% od wartości nadwyżki w przypadku darowizny o wartości w przedziale 11 128 PLN do 22 256 PLN
- 20% od nadwyżki ponad 22 256 PLN.
Limit kwotowy dla pojedynczego darczyńcy nie ma zatem szczególnie destrukcyjnego wpływu dla crowdfundingu, ale dla sumy wszystkich darowizn w ramach danej zbiórki – już niestety jak najbardziej.
Warto również dodać, że rozwiązanie, które opodatkowuje łączną kwotę darowizn otrzymanych od wielu osób, niezależnie od ich jednostkowych wartości to absolutna nowość w polskim prawie – do tej pory z niczym podobnym nie mieliśmy do czynienia.
Natomiast przepisy w zakresie podatków od zbiórek organizowanych na platformach crowdfundingowych w Polsce obowiązujące do końca czerwca bieżącego roku powodują, że w większości przypadków nie ma konieczności odprowadzania żadnego podatku.
Rozliczenia z urzędem skarbowym wymagają bowiem jedynie wpłaty od darczyńców, którzy przekazali na daną zrzutkę pojedynczą kwotę o wartości ponad 5308 złotych, w przypadku grupy III, czyli osób trzecich (niespokrewnionych).
Jednak w praktyce, właściwie bardzo rzadko zdarza się, żeby obdarowany musiał zapłacić podatek, gdyż jednostkowa wpłata nie przekracza tej kwoty. A to powoduje, że wpłacone środki na poszczególne zbiórki, w całości trafiają do ich organizatorów.
Ministerstwo Finansów wskazuje, że górne limity darowizn od wielu osób wprowadzone zostały żeby zapobiec możliwości prania pieniędzy.
Co z crowdfundingiem charytatywnym?
1 lutego premier Mateusz Morawiecki zadeklarował, że wydał dyspozycję Ministerstwu Finansów, by niezwłocznie uściślić kwestię zbierania środków na cele charytatywne.
Po tej wypowiedzi premiera, Ministerstwo Finansów także poinformowało, że pracuje nad doprecyzowaniem przepisów ustawy o podatku od spadków i darowizn. Resort zaznaczył, że nowe przepisy nie wpływają w żaden sposób na zbiórki środków na cele charytatywne.
Następnie, dopytany o tę kwestię w piekarni w Dąbrówce dzień później, premier Morawiecki podkreślił, że żadnego nowego opodatkowania zbiórek nie będzie i „wracamy do takiego stanu, jaki był wcześniej”.
Jaką więc formę ostatecznie przybiorą przepisy dotyczące wysokości kwoty wolnej od podatku od spadków i darowizn w przypadku zbiórek crowdfundingowych? Na ich ostateczny kształt będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.
Jeśli jednak wierzyć deklaracjom premiera Mateusza Morawieckiego, to polski rynek finansowania społecznościowego nie powinien na omawianej nowelizacji podatku od darowizn w żaden sposób ucierpieć.