Finansowanie społecznościowe na całym świecie – a zwłaszcza na terenie Unii Europejskiej – znajduje się obecnie w fazie prężnego rozwoju. W ostatnich latach ta metoda pozyskiwania kapitału zaczęła jednak cieszyć się ogromnym zainteresowaniem – zarówno ze strony przedsiębiorców przeprowadzających kampanie jak i potencjalnych inwestorów. Możemy to dziś zauważyć również w Polsce, zwłaszcza jeśli mówimy o equity crowdfundingu.
Obecnie, w dobie rekordowo wysokiej, przekraczającej już 13% w ujęciu rocznym inflacji, coraz więcej Polaków szuka swojej niszy, w której mogą wykorzystać swoją wiedzę i zapewnić oszczędnościom atrakcyjne stopy zwrotu. Inwestowanie w startupy i inne projekty na wczesnym etapie rozwoju za pośrednictwem finansowania społecznościowego stanowi wprost fantastyczną alternatywę dla rynku giełdowego czy nieruchomości. Co więcej, platformy crowdfundingowe dziś sprawiają, że w prosty, intuicyjny sposób można zainwestować w taki projekt naprawdę niewielkie kwoty – choćby kilkaset złotych.
Nie zmienia to jednak faktu, że skoro większość projektów crowdfundingowych stanowią startupy i inne spółki na wczesnym etapie rozwoju, to taka inwestycja wiąże się z ponadprzeciętnie wysokim poziomem ryzyka. O jakich konkretnie niebezpieczeństwach mowa w przypadku lokowania swoich środków w ciekawe, innowacyjne projekty za pomocą finansowania społecznościowego? Przekonamy się poniżej:
Możliwość utraty całości zainwestowanego kapitału
To zdecydowanie najistotniejszy punkt inwestowania w projekty za pomocą crowdinvestingu i nigdy nie należy o nim zapominać. Oczywistym jest fakt, iż nie każdy startup osiąga sukces. Inwestowanie w taki projekt w formie crowdfundingu udziałowego wiąże się więc z ponadprzeciętnie wysokim ryzykiem utraty całości zainwestowanych środków.
Według oficjalnych badań tylko 10% startupów odnosi sukces. Co gorsza, aż 21,5% startupów kończy się niepowodzeniem w pierwszym roku, 30% w drugim, 50% w piątym i 70% w dziesiątym.
Większość początkujących inwestorów nie zdaje sobie z tego sprawy i przeznaczają na ten cel większe środki niż powinni, a następnie sami zaczynają borykać się z problemami finansowymi. W przypadku crowdfundingu zdecydowanie trzeba pamiętać o dywersyfikacji portfela inwestycyjnego. Ulokowanie całego kapitału przeznaczonego na inwestycje w jeden projekt jest bardzo złym pomysłem.
Brak dywidendy lub jej nieregularne wypłacanie
Jeśli więc inwestuje się w perspektywiczny projekt w ramach crowdfundingu udziałowego, istnieje duże prawdopodobieństwo, że w pierwszych latach rozwoju na wypłaty dywidendy nie ma co liczyć, nawet jeśli spółka przewiduje je w swojej strategii w przyszłości.
Wycena odbiegająca od rzeczywistości
Należy wprost założyć, że nabywając akcje startupu za pomocą equity crowdfundingu raczej przepłacamy, ponieważ nie ma powodu, by właściciele biznesu zaniżali swoją wycenę.
Trudności sprawia również ocena potencjalnego zarobku w ujęciu długofalowym, ponieważ choć założenia samej spółki mogą okazać się trafne, to realny rynek i tak później potrafi je negatywnie zweryfikować.
Możliwość rozwodnienia akcji
Niestety udziały, które posiadamy w danej spółce, mogą ulec rozwodnieniu. Oznacza to, że jeśli uzyska ona dodatkowy kapitał w późniejszym terminie, wyemituje nowe akcje, które kupią nowi inwestorzy, a odsetek całości inwestycji, który posiadaliśmy, zmniejszy się.
Nasze akcje mogą ulec rozwodnieniu również w wyniku przyznania opcji lub podobnych praw do nabywania udziałów, pracownikom, usługodawcom czy innym osobom, z którymi prowadzona jest działalność przedsiębiorstwa.
Niska płynność lub jej brak
Szybkie wyjście z crowdfundingowej inwestycji jest więc niestety aktualnie bardzo poważnym problemem, który potężnie ogranicza potencjał tego rynku. Wkrótce ta sytuacja ma jednak ulec zmianie. Rynek wtórny powinien pojawić się wraz z polską ustawą o finansowaniu społecznościowym dla przedsięwzięć gospodarczych, na którą czeka cała crowdfundingowa społeczność w naszym kraju.
Relacje inwestorskie na niskim poziomie lub ich brak
Niestety crowdfunding udziałowy nie wymaga od emitentów sporządzania uregulowanych prawnie prospektów emisyjnych, jak to ma miejsce w przypadku spółek wchodzących na parkiet giełdowy. Trudno więc obiektywnie i racjonalnie ocenić założenia finansowe danego startupu, skoro nie są one szczegółowo zaprezentowane. Jeśli więc dysponujemy jedynie szczątkowymi informacjami, możemy mieć wrażenie, iż decydujemy się na zakup kota w worku.
Dlatego warto dogłębnie przeanalizować emitenta przed decyzją o zainwestowaniu, nawet jeśli wymaga to kontaktowania się z nim w celu uzyskania dodatkowych informacji, takich jak sprawozdania finansowego czy raportów dotyczących zysku lub zadłużenia.
Ograniczenie podstawowych praw akcjonariusza
W przypadku crowdfundingu udziałowego prawa akcjonariusza nie są prawnie uregulowane. W praktyce niestety firmy i startupy często z tej luki korzystają i pozbawiają swoich udziałowców podstawowych przywilejów, co w wypadku spółek notowanych na giełdzie nie mogłoby mieć miejsca. Mowa tu o takich przywilejach jak prawo głosu na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy czy nawet zwoływanie nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia.