Rynek start-upów to na Ukrainie stosunkowo młoda branża. Według przeprowadzonych badań aż 75% ukraińskich innowacyjnych przedsiębiorstw funkcjonuje na rynku nie dłużej niż trzy lata, zaś ponad 87% krócej niż pięć lat.
Warto również wiedzieć, że sektor IT u naszych wschodnich sąsiadów od początku pandemii COVID-19 bardzo prężnie się rozwijał i prawdopodobnie ten trend utrzymałby się przez dłuższy czas, gdyby nie rosyjska inwazja.
Nie ma więc żadnych wątpliwości, iż aby dalej rozwijać swoją działalność ukraińskie startupy potrzebują pomocy inwestorów – i to z innego rynku niż ich krajowy. Czy dogodnym rozwiązaniem dla nich może okazać się polski sektor crowdfundingu? Przeanalizujemy to zagadnienie poniżej.
Charakterystyka ukraińskich startupów
Po drugie, już przed rosyjską napaścią majętni inwestorzy zagraniczni stronili od lokowania kapitału na Ukrainie właśnie ze względu na ryzyko geopolityczne. W efekcie, dla ponad 39% ukraińskich startupów środki własne były jedynym źródłem finansowania. Taki sam odsetek startupów z tego kraju przyznawał, że to właśnie ten czynnik najmocniej ograniczał ich potencjał rozwoju.
Przedstawiciele Ukraińskiego Funduszu Startupów jeszcze na początku 2022 roku przyznawali, że w ich kraju brakuje funduszy venture capital, akceleratorów, niezbędnej infrastruktury.
Wydaje się zatem, że polski rynek może stanowić praktycznie idealne miejsce do rozwoju ukraińskich startupy. W końcu w naszym kraju fundusze private equity coraz chętniej i hojniej inwestują w innowacyjne projekty – zwłaszcza dziś, gdy w dobie wysokiej inflacji coraz więcej majętnych osób pragnie jakoś ulokować swój kapitał, zamiast patrzeć jak jego siła nabywcza się kurczy przez spadek wartości pieniądza.
Ponadto, w naszym kraju działa sporo rządowych programów akceleracyjnych. Coraz częściej możemy natrafić również na inkubatory przedsiębiorczości. Oczywiście nie można także zapominać, że w ostatniej dekadzie w naszym kraju doszło do bardzo dynamicznego rozwoju equity crowdfundingu.
Czy zatem już niebawem fenomenem polskiego rynku udziałowego finansowania społecznościowego okażą się ukraińskie startupy? Niestety, wydaje się, że obecny czas może nie okazać się dla nich tak łaskawy…
Trudny rok polskiego crowdinvestingu
Nie jest żadną tajemnicą, że dziś funkcjonujemy w okresie poważnej niepewności gospodarczej. Jesteśmy u progu recesji, borykamy się z rekordowo wysoką w XXI wieku inflacją, a dodatkowo Europę nawiedził kryzys energetyczny.
W zasadzie nie powinno to dziwić, gdyż inwestowanie w młode innowacyjne biznesy zawsze uchodzi za inwestycję o znacząco podwyższonym ryzyku. W końcu według oficjalnych badań tylko 10% startupów odnosi sukces. Co gorsza, aż 21,5% startupów kończy się niepowodzeniem w pierwszym roku, 30% w drugim, 50% w piątym i 70% w dziesiątym.
W konsekwencji mamy w tym roku do czynienia z wyraźnym spowolnieniem na rynku crowdfundingowym w naszym kraju. Mniejsi indywidualni inwestorzy skłaniają się bowiem ku odłożeniu decyzji inwestycyjnych w czasie. Emitenci również rozumieją, że nie jest to najlepszy czas na pozyskiwanie funduszy od społeczności i także przekładają swoje plany o emisji na później.
W efekcie 2022 rok najprawdopodobniej okaże się dla crowdinvestingu w Polsce słabszy od trzech poprzednich. Można zatem stwierdzić, że niemal cały rynek crowdfundingu przekłada swoje plany na nieco późniejsze terminy i znajduje się w fazie oczekiwania na lepsze czasy.
Warto również zwrócić uwagę na jeszcze jedno zjawisko. Z powodu spowolnienia na polskim rynku crowdfundingu udziałowego, startupy coraz częściej rezygnują z przeprowadzania kampanii crowdinvestingowych i koncentrują się na pozyskiwaniu kapitału od wyspecjalizowanych funduszy Venture Capital.
Tego typu podmioty, a także indywidualni Anioły Biznesu, są bowiem dziś znacznie bardziej zainteresowane poniesieniem wymaganego ryzyka i zainwestowaniem w tego typu perspektywiczny projekt – w końcu postrzegają one czasy niepewności gospodarczej, jako dogodne okazje inwestycyjne.
Wydaje się więc, że w najbliższych miesiącach to właśnie tę drogę wybierze większość ukraińskich innowacyjnych projektów. Nie zmienia to oczywiście faktu, że w dłuższej perspektywie polski rynek crowdfundingowy nadal czeka świetlana przyszłość, a gdy tylko w życie wejdą wszystkie najistotniejsze regulacje wprowadzane przez unijne rozporządzenie ECSP, finansowanie społecznościowe na całym kontynencie powinno jeszcze pokazać prawdziwą moc.