W czwartek 30 czerwca na platformie Zrzutka.pl ruszyła polska zbiórka na drona bojowego Bayraktar TB2 dla ukraińskiej armii. Błyskawicznie okazała się ona wprost niewiarygodnym hitem wśród rodzimych internautów i w chwili pisania tego tekstu z potrzebnej kwoty 22,5 miliona złotych udało się zebrać już ponad 82% – więcej niż 18,5 miliona PLN. Zbiórka potrwa do 28 lipca, dlatego istnieją spore szanse, że cel zostanie osiągnięty.
Warto jednak wiedzieć, że nie tylko w Polsce zbiórka na drony dla Ukrainy rozpaliła internautów. Pierwsza tego typu zbiórka odbyła się na Litwie, a kolejną przeprowadził ukraiński prezenter telewizyjny – i to właśnie za jego pomocą udało się pozyskać najwyższą kwotę.
Zaczęło się od Litwy
Już na początku czerwca tureckie władze oświadczyły, że nie przyjmą pieniędzy od Tapinasa, tylko… podarują drona Litwie, by ta mogła przekazać maszynę Ukrainie. W efekcie kwota 1,5 miliona euro zebrana w ramach tej zbiórki została przekazana litewskiemu ministerstwu obrony w celu sfinansowania uzbrojenia drona, a pozostałe 4,4 miliona euro – zgodnie z sugestią tureckich władz – przeznaczono na pomoc humanitarną, obronną, logistyczną oraz na odbudowę Ukrainy.
Ostatecznie w środę 6 lipca dron Bayraktar TB2 trafił z bazy lotniczej w litewskim mieście Szawle na Ukrainę. Nadano nazwę Vanagas, czyli w języku litewskim – „jastrząb”.
Rekordowa zbiórka ukraińskiego prezentera telewizyjnego
Następnie, w pierwszej połowie czerwca, ukraiński prezenter telewizyjny Serhij Prytuła zorganizował identyczną zbiórkę, której celem miał być zakup trzech dronów Bayraktar TB2, na które trzeba było przeznaczyć 15 milionów dolarów. Ta zbiórka cieszyła się jeszcze większym zainteresowaniem internautów. W zaledwie trzy dni udało się bowiem zebrać nie 15 a 20 milionów dolarów.
Te pieniądze jednak również do Turcji nie trafiły. Producent tych śmiercionośnych dronów – firma Baykar poinformował, że przekaże trzy drony Ukrainie za darmo i zarekomendował przekazanie tych pieniędzy na pomoc humanitarną, obronną, logistyczną oraz na odbudowę Ukrainy. Baykar słowa dotrzymał – drony już pod koniec czerwca znalazły się w rękach Ukraińców.
Zbiórka na polskiego drona dla Ukrainy
Zbiórkę “Bayraktar dla Ukrainy” na platformie Zrzutka.pl 30 czerwca zapoczątkował Sławomir Sierakowski – publicysta i socjolog, założyciel „Krytyki Politycznej”. Do chwili pisania tego tekstu, za pomocą ponad 166 tysięcy wpłat udało się już zebrać ponad 18,5 miliona złotych – czyli 82% z wymaganych 22,5 miliona PLN.
Ponadto, do akcji włączyło się wielu polskich celebrytów, organizując licytacje, z których dochód zostanie przeznaczony na zbiórkę. Aktualnie trwają takie licytacje jak:
- Dzień na planie serialu Netflix z Borysem Szycem
- Lunch z Markiem Belką
- Wycieczka z Andrzejem Stasiukiem
- Dzień na planie filmowym z Agnieszką Holland
- Spotkanie z Radosławem Sikorskim
- Grzybobranie z Adamem Wajrakiem
- Rozmowa przy kawie z Pawłem Smoleńskim
- Rejs po Wiśle z Maksymilianem Rigamonti
- Spotkanie z Przemysławem Szafrańskim.
Zbiórka potrwa do 28 lipca, dlatego każdy zainteresowany ma jeszcze okazję ją wesprzeć.
Tureckie bezzałogowce Bayraktar TB2 służą do przeprowadzania rozpoznania, naprowadzania artylerii, a także do bezpośredniego atakowania przenoszonymi bombami. Dron ma 6,5 metra długości oraz 12 metrów rozpiętości skrzydeł. Może pozostawać w powietrzu do 27 godzin, jego zasięg to 150 kilometrów, a maksymalna prędkość jaką może rozwinąć to około 220 kilometrów na godzinę. Maszyna waży 650 kilogramów.
Ukraina na początku rosyjskiej inwazji miała 20 sztuk TB2, ale wiadomo, że Rosjanie kilka zniszczyli, a Turcja w trybie przyspieszonym cały czas dostarcza nowe jednostki. Łącznie, od wybuchu wojny do końca czerwca, Ukraina otrzymała blisko 50 tych maszyn, a na lipiec zakontraktowane i opłacone zostały kolejne, nie wiadomo w jakiej ilości.
Armia ukraińska do tej pory używała dronów do niszczenia rosyjskiej broni, w tym czołgów i wyrzutni pocisków ziemia-powietrze Buk. Same drony Bayraktar TB2 osiągają pułap 8 tysięcy metrów i zrzucają z dużej wysokości rakiety naprowadzane laserem. Mają być tak skuteczne, że nawet Mychaiło Podoljak, doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, określa je mianem „superbroni”. Twierdzi również, że rosyjskie czołgi po trafieniu rakietą zrzuconą przez takiego drona „płoną bez zarzutu”.
Zbiórka na polskie drony Warmate
13 lipca ruszyła kolejna zbiórka w naszym kraju o tej samej tematyce – tym razem na platformie Pomagam.pl, na 20 dronów Warmate od polskiej firmy WB Electronics oraz część naziemną służącą do obsługi bezzałogowców. Celem tej zbiórki jest zebranie 4 milionów złotych. Jej organizatorzy – Jarek Sterkowicz, Mateusz Kaczyński i Bartłomiej Kucharski – mają deklarację firmy WB Electronics, że weźmie ona na siebie stronę organizacyjną w postaci kontaktów ze stroną obdarowaną, transportu i przekazania.
Warmate to jednorazowe drony kamikadze, czyli amunicja krążąca, która po raz pierwszy została wprowadzona na rynek w 2014 roku. Producent reklamuje te bezzałogowce, jako dobrą alternatywę dla przeciwpancernych pocisków kierowanych. Operator może złożyć drona Warmate w 10 minut od wyjęcia z plecaka i wystrzelić z przenośnej wyrzutni.
Dron przez większość czasu leci autonomicznie, człowiek przejmuje kontrolę podczas naprowadzania na cel. Dron krąży nad wrogimi pozycjami – nawet do 60-70 minut – obserwując lub wyszukując cel. Operator widzi wszystko przez kamerę zamontowaną w głowicy. Działa z bezpiecznej odległości (do 30 kilometrów), niemal do samego końca może zmienić cel, wybrać nowy lub kazać wrócić Warmate. W odpowiednim momencie wydaje polecenie ataku i bezzałogowiec razi pojazd przeciwnika. Warmate ma szerokość 1,6 metra, długość 1,1 metra i waży 5,7 kilograma. Może lecieć z prędkością 80 kilometrów na godzinę.
Polskie drony Warmate są obecne od początku rosyjskiej inwazji i odgrywają kluczową rolę w obronie Ukrainy. O ich znaczeniu dla polskiej i ukraińskiej obronności świadczy fakt, że obie strony bardzo dbają, by do Internetu nie przedostały się żadne materiały mogące zdradzić ich prawdziwe możliwości.
Do tej pory ponad 6500 darczyńców wpłaciło ponad 620 tysięcy złotych. Jak zatem widzimy, do osiągnięcia celu zbiórki jeszcze sporo brakuje, ale ta kwota również robi wrażenie.